Od połowy marca br. obserwujemy wyraźne zakłócenia transportu i produkcji w Chinach. To efekt restrykcyjnego lockdownu w 25-milionowym Szanghaju. Możemy się spodziewać, że w kolejnych tygodniach i miesiącach skutki zaczniemy odczuwać też w Polsce. Opóźnienia w realizacji zamówień produkcyjnych u dostawców oraz ich międzynarodowego frachtu przełożą się na dalszy wzrost kosztów i cen.
Gdzie należy spodziewać się zakłóceń?
Największe problemy we frachcie międzynarodowym
Ograniczenia w transporcie
Zakłócenia łańcuchów dostaw spowodowane przez lockdown w Szanghaju są dowodem na to, że pomimo wyraźnego złagodzenia w naszym regionie skutków pandemii, problemy z niej wynikające w innych częściach świata nie pozostają bez wpływu na funkcjonowanie produkcji i logistyki. Pełna skala problemów wynikających z obecnej sytuacji w Chinach będzie zależała m.in. od tego, czy dostawcy i współpracujące z nimi firmy logistyczne zdążyły na czas przekierować ładunki do innych portów. Należy pamiętać jednak o tym, że możliwości obsługi dodatkowego wolumenu w alternatywnych portach również są ograniczone. To w powiązaniu z obecnymi ograniczeniami dostępności połączeń kolejowych na Nowym Jedwabnych Szlaku z pewnością spowoduje perturbacje dla firm produkcyjnych i handlowych. Kolejne, obserwowane w ostatnich kilkunastu miesiącach zakłócenia wskazują też na coraz większe znaczenie zarządzania ryzykiem w łańcuchach dostaw oraz podejmowanie działań zmierzających do zwiększenia ich odporności i elastyczności
Przemysław Piętak, dyrektor ds. doradztwa w łańcuchu dostaw w CBRE