Przed wybuchem pandemii Polacy odwiedzający centra handlowe chętnie korzystali z oferty gastronomicznej. Ponad połowa klientów na posiłek w strefie food court decydowała się chociaż raz w miesiącu – wynika z danych CBRE. Aktualnie najemcy gastronomiczni, którzy stanowią średnio ok. 10% wszystkich najemców w centrach handlowych, są w trudnej sytuacji, bo restauracje pozostają otwarte, płacony jest czynsz, pomimo że obroty są bardzo niskie. Eksperci CBRE wskazują, że w przyszłości konsekwencją tej sytuacji może być wyjście najemców gastronomicznych z centrów handlowych oraz większa dywersyfikacja lokalizacji z naciskiem na ulice handlowe.
Udział gastronomii w centrum handlowym zależy w dużej mierze od ogólnej koncepcji obiektu. W starszych budynkach tego typu gastronomia miała raczej funkcję poboczną i uzupełniającą. Natomiast w nowoczesnych centrach handlowych strefa rozrywkowo-gastronomiczna gra niezwykle istotną rolę. Przed wybuchem pandemii mówiono o tym, że centra handlowe zmieniają się z miejsc robienia zakupów w strefy spędzania wolnego czasu. Stąd rosnące znaczenie restauracji czy rozrywek, takich jak kina. Przeciągająca się pandemia koronawirusa oraz kolejne lockdowny mogą jednak zachwiać tym rynkiem i spowodować, że gastronomia będzie szukała dla siebie alternatywnych lokalizacji, w tym głównie będą to ulice handlowe
Renata Kamińska specjalista ds. ulic handlowych w CBRE
Trudna sytuacja gastronomii w centrach handlowych
Lokale gastronomiczne są w bardzo trudnej sytuacji. Gdy centrum handlowe, przy zachowaniu reżimu sanitarnego, zaczyna działać w ograniczonym wymiarze, otwierają się również restauracje, mimo że ruch jest niewielki, a klienci mogą zamówić jedzenie wyłącznie na wynos. Od funkcjonujących lokali płacony jest czynsz, choć obrót jest znikomy
Renata Kamińska specjalista ds. ulic handlowych w CBRE