Pomimo pandemii w 2020 roku w Polsce przybyło 2,3 tys. miejsc w prywatnych akademikach. Łącznie aktualnie w domach studenckich uczelni publicznych i prywatnych znajduje się 80,3 tys. miejsc. Biorąc pod uwagę, że w Polsce studiuje 1,2 mln studentów, na zakwaterowanie w akademiku może liczyć tylko co 10. z nich - wynika z analizy CBRE. Eksperci firmy wskazują, że aktualnie ze względu na pandemię sporo domów studenckich opustoszało, ale zapotrzebowanie na nie w kolejnych latach będzie rosło. Stąd wciąż planowane nowe projekty deweloperskie w tym obszarze.
Największe ośrodki akademickie w Polsce to Warszawa, Kraków, Wrocław, Poznań, Trójmiasto, Łódź, Lublin i Katowice. Studiuje tam aż 68% wszystkich studentów. Natomiast poza tymi miastami znajduje się 165 uczelni, a studiuje na nich co trzeci młody człowiek. Okazuje się jednak, że pomimo 1,2 mln studentów, szóstego miejsca naszego kraju w Unii Europejskiej pod względem liczby studiujących i wysokiego odsetka młodych ludzi, którzy podejmują kształcenie wyższe, Polska oferuje niewiele miejsc w akademikach. Powoduje to, że studenci albo zostają w domach rodzinnych albo wynajmują mieszkania. Jednak patrząc na aktywność deweloperów na tym rynku widać nadchodzące zmiany. W kolejnych latach więcej studentów będzie mogło liczyć na miejsca w domach studenckich
Marcin Jański, szef działu inwestycji alternatywnych w CBRE
Akademików przybywa, ale nadal jest ich za mało
Ambitne plany inwestorów i deweloperów
Zgodnie z zapowiedziami, w kilku najbliższych latach na rynku może pojawić się nawet ok. 15 tys. nowych miejsc w akademikach prywatnych, więcej, niż teraz znajduje się we wszystkich działających obiektach. Bazując jednak na aktualnych budowach i projektach na zaawansowanym etapie planowania, realna podaż na przestrzeni kolejnych 2-3 lat wyniesie zapewne nie więcej niż 3,5 do 5 tys. miejsc
Marcin Jański