Renata Kamińska, specjalista ds. ulic handlowych w CBRE
Handel i gastronomia funkcjonujące przy ulicach handlowych okazały się bardziej odporne na niedawne obostrzenia pandemiczne niż obiekty zlokalizowane w centrach handlowych. Podobnie było, gdy wprowadzano zakaz handlu w niedzielę. Przy każdej z tych zmian właściciele lokali przy ulicach handlowych, zarówno sklepów jak i gastronomii, mieli więcej możliwości podtrzymywania swojego biznesu niż prowadzący działalność w dużych centrach zakupowych. Łatwiej było im też przyciągnąć do siebie klientów. W efekcie, szczególnie po doświadczeniach pandemii, wiele dużych marek coraz bardziej przychylnie patrzy na nowe lokalizacje przy ulicach handlowych.
Małe sklepy na wagę złota w pandemii
W pandemii klienci zdecydowanie częściej wybierali zakupy w mniejszych sklepach, z których można było łatwo wyjść na otwartą przestrzeń, bo czuli się tam bezpieczniej. Dzięki temu pozycja ulic handlowych się wzmocniła. Pandemia sprzyjała przyciąganiu nowych klientów, którzy dotychczas np. woleli zakupy w centrach albo nie dostrzegali wcześniej potrzeby odwiedzenia sklepów przy ulicach. Internet nie był w stanie zaspokoić wszystkich potrzeb zakupowych w czasie pandemii i małe sklepy, które pozostawały przez długi czas otwarte, doskonale go uzupełniały.
Kreatywność właścicieli to klucz
Właściciele obiektów gastronomicznych, zlokalizowanych przy ulicach handlowych, mieli więcej możliwości kreatywnego reagowania na pojawiające się obostrzenia pandemiczne. Wielu z nich zaczęło np. wypiekać własny rzemieślniczy chleb, ciasta, czy sprzedawać gotowe dania. Większość gastronomii w centrach handlowych ma stałą kartę menu i takie nagłe zmiany rzadko są możliwe.
Lokalom na ulicach prowadzenie działalności na wynos ułatwiała także dobra lokalizacja, która zapewnia łatwiejszy dostęp dla klientów oraz dostawców takich zamówień. W efekcie gastronomia zlokalizowana przy głównych miejskich pasażach w pandemii radziła sobie często naprawdę nieźle. Część właścicieli takich miejsc rezygnowało nawet z renegocjacji czynszów.
Efekty lepsze niż oczekiwania
Zniesienie ograniczeń w działalności gastronomii i sklepów przy ulicach handlowych w ostatnich tygodniach przyniosło właścicielom tych obiektów szybkie odbicie. Mimo dosyć dobrej sytuacji w porównaniu do innych tego typu obiektów, w pandemii lokale przy miejskich pasażach także musiały zwolnić tempo i zaciskać pasa. Znaczna część z nich ograniczyła nawet o 20% liczbę pracowników i teraz, gdy sytuacja się poprawiła, jednym z głównych problemów jest uzupełnienie luk kadrowych. Co ważne, dotyczy to także specjalistów, np. szefów kuchni czy ich zastępców, których nie jest łatwo szybko zatrudnić. Dodatkowo, dużo większy niż zakładano powrót klientów wymusił na lokalach szybkie przyspieszenie działalności, na które część z nich nie była jeszcze gotowa, np. właśnie ze względu na brak rąk do pracy czy odpowiedniej podaży produktów.
Wakacje szansą dla ulic handlowych
Wiele wskazuje na to, że okres wakacyjny przyniesie najemcom ulic handlowych kolejne możliwości do poprawy sytuacji swoich biznesów. W tym roku wielu Polaków zdecyduje się na wakacje w kraju. Zyskają na tym zarówno ulice handlowe w największych polskich miastach, jak i pasaże w mniejszych, wypoczynkowych lokalizacjach. I choć trudno spodziewać się powrotu do poziomów obrotów z 2018 czy 2019 roku, to wiele lokali na ulicach handlowych będzie miało w tym roku szansę na nadrobienie okresów obostrzeń, a także na przyciągnięcie i zaskarbienie sobie nowych klientów.