W 2020 r. budynki na świecie zajmowały powierzchnię 246 mln mkw. Pięć lat wcześniej było to o 9,8 proc. mniej – wynika z raportu UNFCCC 2021. W tym samym czasie emisja dwutlenku węgla przez budynki spadła o 17,2 proc., a energochłonność o 5,7 proc. Rosnąca powierzchnia nieruchomości nie idzie w parze z wyższym negatywnym wpływem na środowisko. Eksperci CBRE wskazują, że to pochodna większej świadomości z zakresu klimatu. Budynki, które spełniają normy środowiskowe, cieszą się rosnącym zainteresowaniem, bo są zgodne ze strategiami firm z zakresu ESG. Ekologia jednak kosztuje. Czynsze w certyfikowanych budynkach są wyższe, za to rachunki niższe.
O tym, że budownictwo musi przejść gruntowną transformację, żeby wywierać jak najmniejszy wpływ na środowisko, mówi się od dawna. Notowane teraz wyniki wskazują, że coś zaczyna się zmieniać. Coraz więcej firm widzi też wartość w trzymaniu się zasad ESG i chodzi nie tylko o korzyści wizerunkowe, ale też biznesowe. Właściciele nieruchomości zyskują wzrost wartości i konkurencyjności budynku, a najemcy mają możliwość korzystania z przestrzeni zapewniającej wysoki standard i optymalizację kosztów eksploatacyjnych
Paweł Kotlarski, dyrektor w dziale zarządzania nieruchomościami w CBRE, odpowiedzialny za wsparcie firm we wdrażaniu strategii ESG
Budynków przybywa, ale są bardziej ekologiczne
Za ekologię trzeba dopłacić, ale to się opłaca
Ekologia się opłaca i to na wielu płaszczyznach. Najważniejsze jest oczywiście dbanie o naszą wspólną planetę, ale jeżeli dla kogoś nie jest to wystarczający argument, ekologia to również mniejsze koszty eksploatacyjne, element strategii ESG przedsiębiorstwa, a tym samym krok do lepszego wizerunku. Te wszystkie elementy sprawiają, że ten trend już się nie zatrzyma i każdego roku powinniśmy widzieć coraz lepsze wyniki jeżeli chodzi o ograniczenie energochłonności i wytwarzania dwutlenku węgla przez budynki
Paweł Kotlarski z CBRE