Liczba studentów w Polsce jest jedną z najwyższych wśród krajów europejskich. Wynosi ona ponad 1,2 mln osób, a więc na 100 mieszkańców przypada przeciętnie 3 studentów – wynika z danych GUS. Dostępność miejsc w akademikach jest niewystarczająca i pozwala na zakwaterowanie co 10. studenta, co tworzy przestrzeń dla nowych inwestycji. Jak wynika z analizy CBRE, w 2023 roku w czterech miastach przybędzie rekordowe 3 tys. miejsc w prywatnych domach studenckich. Najwięcej pojawi się w Krakowie. Popyt na akademiki wciąż jest wysoki zwłaszcza, że część uczelni podnosi standard lokali jednocześnie zmniejszając liczbę zakwaterowanych w nich osób. W efekcie ceny wciąż rosną.
Dostępność miejsc w publicznych akademikach w całej Polsce sukcesywnie spadała. W 2008 roku działało 495 akademików ze 144 tys. miejsc, a obecnie jest ich 456 i oferują 112 tys. miejsc. To oznacza spadek o ponad 22 proc. Z kolei w prywatnych domach studenckich dostępnych jest ponad 13 tys. łóżek. Całość pozwala na zakwaterowanie jedynie około 10 proc. studentów, czyli mniej niż wynosi średnia europejska równa 13 proc. Wśród przyczyn takiej sytuacji jest poszukiwanie coraz wyższego standardu lokum przez studentów. Uczelnie dopasowują się do tych potrzeb prowadząc prace podnoszące komfort pokoi i zmniejszające liczbę zamieszkujących je osób. Obecnie w akademikach publicznych pokoje trzyosobowe są już rzadkością, a czteroosobowe pojawiają się w pojedynczych budynkach
Agnieszka Mikulska, ekspertka rynku mieszkaniowego w CBRE
Nowe domy studenckie
Wyższe ceny
Z perspektywy dłuższego okresu, czynsze w prywatnych akademikach stale rosną. Głównymi czynnikami, które przyczyniły się do wzrostu opłat za wynajem w zeszłym roku należał napływ uchodźców z Ukrainy i szok popytowy na rynku najmu oraz wzrost kosztów mediów. Dalsze zmiany stawek będą w dużej mierze determinowane przez popularność poszczególnych lokalizacji, charakterystykę konkretnych obiektów oraz skalę popytu w danym ośrodku akademickim
Agnieszka Mikulska