Mariusz Majkowski, dyrektor w dziale powierzchni handlowych w CBRE
Ostatnie lata na rynku handlowym to czas ekspansji parków. W 2025 roku ten trend będzie kontynuowany. Z 588,1 tys. mkw. powierzchni w budowie ponad połowę stanowią parki. Inwestorzy eksplorują coraz mniejsze rynki. Dopasowują się w ten sposób do potrzeb konsumentów, którzy oczekują wygody – zakupów blisko miejsca zamieszkania czy możliwości łączenia kanałów sprzedaży stacjonarnego i online. Rynek dużych centrów handlowych jest nasycony. To obszar, w którym dominują renowacje, szczególnie w przypadku obiektów z lat 90.
Na koniec III kwartału br. powierzchnia handlowa zajmowała w Polsce 14,42 mln mkw. Niemal trzy czwarte z niej to centra handlowe, jedną czwartą stanowią parki, a resztę, a więc ok. 2 proc., zajmują outlety. Udział parków będzie się zwiększał. Nowa powierzchnia oddana do użytku w 2024 roku to 337,1 tys. mkw., na co złożyło się 37 obiektów, w tym 35 parków handlowych, oraz 12 rozbudów. Natomiast w budowie jest 588,1 tys. mkw., z tego 63 proc. w małych miastach i 69 proc. stanowią parki handlowe.
Parki będą wszędzie
Inwestorzy poszukują nowych rynków pod inwestycje w parki handlowe. Tego typu obiekty zaczynają pojawiać się w coraz mniejszych miejscowościach. Widzimy też duże zróżnicowanie pod względem formatów czy wielkości. Od małych obiektów, na które składa się sklep spożywczy i drogeria, do parków o znacznej powierzchni i rozbudowanej ofercie, jak np. San Park Mysiadło. Choć inwestorzy selektywnie podejmują decyzje, to taki format z pewnością będzie dominował na polskim rynku handlowym także w 2025 r.
Oprócz kapitału zagranicznego, pochodzącego m.in. z Czech, Węgier, Izraela czy Południowej Afryki, w budynki handlowe w Polsce coraz częściej zaczynają lokować środki także rodzimi inwestorzy. Liczymy, że ich udział będzie się zwiększał, nie tylko w Polsce, ale w całym regionie CEE.
Wygodne zakupy
Na decyzje konsumentów o miejscu i formie zakupów ma wpływ przede wszystkim wygoda. Parki, zlokalizowane blisko domu, z dobrym dojazdem, o ofercie zaspokajającej codzienne potrzeby i z dostępem do sklepów prosto z parkingu wiodą prym. Potrzebę komfortowych zakupów świetnie spełnia także nurt omnichannel, który szybko rozwija się w Polsce, a pozwala dowolnie łączyć zakupy stacjonarne z e-commerce. Choć w kwestii kupowania online cały czas gonimy Europę – w naszym kraju jedynie 8 proc. wszystkich zakupów jest realizowanych przez internet, a np. w Wielkiej Brytanii już ponad jedna czwarta – to sektor szybko się rozwija. Konsumenci cenią możliwość zakupu online i zwrotu stacjonarnie w dowolnym sklepie, czy obejrzenia produktu na żywo w lokalu, a następnie zamówienia go po namyśle przez internet prosto pod drzwi.
Nowe marki w Polsce i za granicą
Na rodzimym rynku w 2024 r. pojawiło się kilka nowych marek. Są to Dreame z Chin, Jack & Jones z Danii, Made by Society i Luca z Rumunii, Kamalion z Hiszpanii, Arket ze Szwecji, TAG Heuer ze Szwajcarii, Rebernia z Ukrainy oraz GAP z USA. Swój pierwszy sklep stacjonarny otworzyła także marka Answear. Także polskie marki rozwijają swoją działalność poza granicami naszego kraju. Na przykład Tatuum, Half Price czy też rodzimy LPP bardzo chętnie rozwijają się w regionie CEE.
Centra będą się zmieniać
Choć inwestycji w centra handlowe jest mniej, to pozostają one sektorem ze sporą aktywnością. Zwłaszcza te budowane na początku lat 90. ulegają zmianom, są remontowane czy rebrandingowane, dzięki czemu lepiej odpowiadają na aktualne potrzeby klientów. Np. centra butikowe mają coraz mniejszą szansę na rynku i zmieniają się w stronę obiektów „convenience”, wprowadzając nowy profil najemców, a więc takich jak Action czy Tedi. Te, których cykl życia już się skończył, jak Arkady Wrocławskie czy Malta są burzone, a na ich miejsce powstają budynki mieszkaniowe lub projekty mixed use. Jednak wiele spośród już istniejących centrów handlowych dzięki przemyślanym zmianom może z powodzeniem zyskać drugie życie.