Już 55% Polaków w czasie niedawnego zamknięcia centrów handlowych zrobiło chociaż raz zakupy przez internet. Najczęściej kupowane produkty online to ubrania, kosmetyki oraz artykuły przemysłowe. Co ciekawe, zakupy spożywcze znalazły się dopiero na 6. pozycji. Okazuje się, że nie tylko jedzenie wolimy kupować stacjonarnie. Aż 45% osób przyznaje, że jedyną motywacją do odwiedzenia wirtualnego sklepu były ograniczenia związane z epidemią i nie zamierza przerzucić się na zakupy online. Przeciwnego zdania jest co trzeci Polak, który zakłada zwiększenie częstotliwości kupowania przez internet – wynika z badania zleconego przez CBRE. Zdaniem ekspertów firmy doradczej te wyniki potwierdzają, że nie czeka nas zmierzch centrów handlowych, które pozostaną ulubionym miejscem robienia zakupów.
Zmiana nawyków to proces długoterminowy. Epidemia koronawirusa skłoniła sporą część Polaków do robienia zakupów online, ale z naszego badania wynika, że nie wszyscy chcą teraz częściej tak kupować produkty. Głównym powodem jest to, że świat wirtualny nie zapewnia nam tych samych doznań, co wizyta w sklepie. Nie możemy dotknąć produktu, nie ma rytuału wychodzenia z domu, a sama wizyta w centrum handlowym to często dużo więcej niż tylko zakupy. Wizyta w kawiarni, kinie czy restauracji to dla wielu element zakupowego doświadczenia. O tym, że tęskniliśmy za wizytami w centrum handlowym świadczy to, że aż 56% z nas od ich pełnego otwarcia co najmniej raz się tam wybrało
Magdalena Frątczak, szefowa sektora handlowego w CBRE
Zakupy online domeną młodych
Sklepy stacjonarne wygrywają z wirtualnymi
Dostępność centrów handlowych i ich lokalizacja mają kluczowy wpływ na odwiedzalność. Mieszkańcy wsi najczęściej na zakupy do centrum handlowego muszą wybrać się do pobliskiego miasta, co często nie jest optymalnym rozwiązaniem. Dlatego dla osób z najmniejszych miejscowości zakupy przez internet są atrakcyjną alternatywą. W miastach, gdzie centra handlowe są dostępne i na wyciągnięcie ręki, zakupy stacjonarne mają się świetnie i niewiele wskazuje na to, żeby miało się to zmienić. Co prawda, nadal nie wróciliśmy do poziomu odwiedzalności notowanego przez epidemią koronawirusa, ale w najlepszych galeriach handlowych zbliżamy się do niego
Magdalena Frątczak