Gdy restauracje są zamknięte, klienci zamawiają jedzenie online. Z danych firmy Revolut wynika, że tylko w marcu br. Glovo odnotował ponad 120% więcej transakcji, Wolt 49% więcej, a Uber Eats 46%. Z rosnącą liczbą zamówień muszą sobie radzić lokale gastronomiczne. Z pomocą przychodzi koncept dark kitchen (inaczej cloud kitchen), czyli miejsce, które skupia kilka restauracji. Z prognoz CBRE wynika, że w 2020 roku, rynek multikuchni w Europie będzie warty prawie 400 mln dolarów, czyli o prawie 85% więcej niż w 2019 roku. Natomiast już w 2021 roku wartość rynku przekroczy 600 mln dolarów.
Dark kitchen najczęściej są zlokalizowane w największych miastach, dzięki czemu proces dostawy jest znacznie szybszy. W jednym miejscu skupionych jest kilka a nawet kilkanaście restauracji, które w okresach rosnącej liczby zamówień, dążą do tego, żeby zwiększyć swoją wydajność, zasięg i przychody, ale jednocześnie ograniczyć koszty. Dzięki dark kitchen staje się to możliwe. Z pewnością, panująca obecnie epidemia koronawirusa spotęguje trend tworzenia dark kitchen, zwłaszcza, że koncept dobrze radził sobie już wcześniej. Przykładowo, Deliveroo posiada ok. 250 multikuchni w aż 35 lokalizacjach na całym świecie, w tym w Londynie jest aż 81 dark kitchen, w Paryżu 20, w Madrycie 12, a w Amsterdamie 3
Renata Kamińska, specjalista ds. Ulic Handlowych, CBRE
Świetne perspektywy wzrostu
Zalety i wady dark kitchen
Multikuchnia to również świetny sposób na sprawdzenie swojego produktu, zanim zdecydujemy się wynajęcie lokalu i otworzenie regularnego punktu gastronomicznego. Jeżeli okaże się, że jest popyt na jedzenie danego typu, warto wtedy rozważyć rozszerzenie własnej działalności o lokal
Renata Kamińska, specjalista ds. Ulic Handlowych, CBRE